Witajcie !!
Na dzisiejszą kolację, w parno upalny wieczór polecam delikatną kremową pastę z wątróbki smażonej z cebulką i pieczarkami, z dodatkiem młodych warzyw gotowanych w rosole z wędzonymi żeberkami. Na koniec z dodatkiem jajek na twardo, oczywiście z wolnego wybiegu. Do smaku doprawionej solą, pieprzem i świeżą natką pietruszki. A jako dodatek polecam wspaniały ciemny chleb słodowy z ziarnami.
PASTA Z WĄTRÓBKI:
75 dkg wątróbki drobiowej
2 spore cebule
6 dużych pieczarek
młoda włoszczyzna
kawałek wędzonych żeberek
3 jajka ugotowane na twardo
natka pietruszki z włoszczyzny
Wątróbki dokładnie myjemy i oczyszczamy, kroimy cebulę w pół talarki, i kroimy drobno pieczarki. W garnku obok nastawiamy pokrojoną w talarki młoda włoszczyznę razem z zielem angielskim, listkiem laurowym i kostkami wędzonymi. W tym samym czasie podsmażamy wątróbkę z cebulą i pieczarkami. Gotujemy też jajka na twardo.
Kiedy już mamy wszystko ugotowane i podsmażone, wrzucamy składniki do wysokiego naczynia, ważne aby były jeszcze ciepłe i miksujemy. Kiedy mamy już puszystą masę solimy, pieprzymy i dodajemy drobniutko posiekaną natkę. Nie jest to dokładnie wątróbka po żydowsku ale jest przepyszna !!!! Polecam i Smacznego !!
środa, 20 czerwca 2012
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Witajcie !
Bardzo przepraszam za takie zaniedbywanie ale doszły nie przewidziane okoliczności. Od dziś koniec z zaniedbywaniem :) Na pierwszy ogień idzie danie które łączy męską pasję z kobieca delikatnością. Zrobimy golonki z indyka w piwie z chrzanem i młodymi ziemniakami i młodą kiszona kapustą. Golonki z indyka co jakiś czas lądowały na naszym stole ale przeważnie w postaci potrawki, delikatnej w sosie koperkowym do trójkolorowego ryżu i sałatki z rukoli. Dziś postanowiłam zaskoczyć męską część swojego domu, i udowodnić im że czasami " moje mięso" da się tak doprawić ze niczym nie odbiega od " ich mięsa " a na dodatek, jest bardziej sycące, bo jest go więcej i jest mniej kaloryczne. Przejdźmy do wykonania które jest banalnie proste a nie prawdopodobnie smaczne :
GOLONKA Z INDYKA W PIWIE
4 golonki z indyka
tymianek
majeranek
mięta
szałwia
vegeta
2 ząbki czosnku
sól
pieprz
1 szklanka mocnego ciemnego piwa
chrzan
Golonkę myjemy, obsmażamy i wkładamy do garnka, zalewamy bulionem warzywnym, tak do połowy golonek, dodajemy przyprawy i dusimy do miękkości. W tym czasie gotujemy młode ziemniaczki w mundurkach. Kiedy goloneczki są już miękkie, wyjmujemy je na talerz aby odciekły. Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki sosu z pod golonek, z dwoma ząbkami czosnku posiekanymi a nie przeciśniętymi przez praskę. Wkładamy goloneczki, kiedy zaczną się przyrumieniać podlewamy je piwem i przykrywamy pokrywką. Po mniej więcej 3-4 minutach przewracamy je na drugi boczek i podduszamy kolejne 2 minuty. Wszystko na raz wykładamy na talerz, dodajemy młodą kiszoną kapustkę i chrzan. Danie przepyszne i połowa kalorii :) Smacznego Panowie i Panie !!!
Bardzo przepraszam za takie zaniedbywanie ale doszły nie przewidziane okoliczności. Od dziś koniec z zaniedbywaniem :) Na pierwszy ogień idzie danie które łączy męską pasję z kobieca delikatnością. Zrobimy golonki z indyka w piwie z chrzanem i młodymi ziemniakami i młodą kiszona kapustą. Golonki z indyka co jakiś czas lądowały na naszym stole ale przeważnie w postaci potrawki, delikatnej w sosie koperkowym do trójkolorowego ryżu i sałatki z rukoli. Dziś postanowiłam zaskoczyć męską część swojego domu, i udowodnić im że czasami " moje mięso" da się tak doprawić ze niczym nie odbiega od " ich mięsa " a na dodatek, jest bardziej sycące, bo jest go więcej i jest mniej kaloryczne. Przejdźmy do wykonania które jest banalnie proste a nie prawdopodobnie smaczne :
GOLONKA Z INDYKA W PIWIE
4 golonki z indyka
tymianek
majeranek
mięta
szałwia
vegeta
2 ząbki czosnku
sól
pieprz
1 szklanka mocnego ciemnego piwa
chrzan
Golonkę myjemy, obsmażamy i wkładamy do garnka, zalewamy bulionem warzywnym, tak do połowy golonek, dodajemy przyprawy i dusimy do miękkości. W tym czasie gotujemy młode ziemniaczki w mundurkach. Kiedy goloneczki są już miękkie, wyjmujemy je na talerz aby odciekły. Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki sosu z pod golonek, z dwoma ząbkami czosnku posiekanymi a nie przeciśniętymi przez praskę. Wkładamy goloneczki, kiedy zaczną się przyrumieniać podlewamy je piwem i przykrywamy pokrywką. Po mniej więcej 3-4 minutach przewracamy je na drugi boczek i podduszamy kolejne 2 minuty. Wszystko na raz wykładamy na talerz, dodajemy młodą kiszoną kapustkę i chrzan. Danie przepyszne i połowa kalorii :) Smacznego Panowie i Panie !!!
czwartek, 31 maja 2012
Po intensywnie chorowitych dniach, wracamy do gotowania ! A na co mamy w domu ochotę ? Bita śmietana nie tylko na słodko. Dziś 2 dania : Główne to bliny z łososiem, i koperkową bitą śmietaną a na deser truskawki lub inne owoce ze słodką bitą śmietaną, a co można dać na przystawkę ? Skoro mamy już rybę na główne danie to może na przystawkę proponuję, czosnkowe grzanki z bagietki z pastą z wędzonej makreli i jajek. Jak się czyta to sporo roboty i po chorobie ciężko by było to zrobić a tak naprawdę to jest sporo czasu czekania i odpoczynku jedyny wysiłek smażenie blin, ubijanie śmietany reszta tylko pracochłonna :)
Zaczynamy od blin reszta w międzyczasie :)
BLINY
1/2 kg mąki gryczanej
3 jaja
1 łyżka masła
250 ml mleka
5 dkg drożdży
sól
masło do smażenia oczywiście klarowane
50 ml ciepłej wody
łyżeczka cukru
50 ml ciepłej wody, połączyć w makutrze z drożdżami i cukrem następnie posypać mąką i odstawić w ciepłe miejsce na 2 godziny. W tym czasie ugotować jajka na twardo i oddzielić makrele od ości. Wstawić śmietanę do zamrażalnika. Po 2 godzinach posolić do smaku, dodać resztę maki i 2 żółtka wymieszać i znów odstawić na 1 godzinę. W tym czasie siekamy cebulę do pasty makrelowej i obieramy ząbki czosnku. Po upływie 1 godziny dodajemy do ciasta gorące mleko, mieszamy i odstawiamy na półtorej godziny. W tym czasie szatkujemy cebulę i jajka i mieszamy z mięsem makreli, i miksujemy blenderem, na gładką masę soląc i pieprząc do smaku.
Białka z 3 jajek ubić na sztywną pianę wymieszać z ciastem i odstawić na kolejne 30 minut. W tym czasie pokroić bagietkę na grzanki. Mniej więcej 1 godzinę przed końcem szykowania cista wstawiamy śmietanę do lodówki.
PASTA Z MAKRELI
1 makrela
1 cebula czerwona
4 jajka na twardo
Przepis robienia jest podany wyżej.
Rozgrzewamy piekarnik do 60 stopni . Zaczynamy smażyć bliny. Najlepiej na małej patelni żeliwnej. Te które się usmażą wkładamy do piekarnika żeby nie wystygły. w czasie kiedy smażą się bliny, obieramy truskawki lub szykujemy inne owoce ale myślę że kiedy jest sezon na truskawki chyba lepiej je zjeść.
BITA ŚMIETANA
2 Opakowania śmietanki 36 procentowej
3 łyżki cukru pudru
odrobina soli
1/2 pęczka koperku
Kiedy bliny kończą się smażyć wyjmujemy śmietanę z lodówki i ubijamy mikserem na najwyższych obrotach. Dzielimy śmietanę na 2 części jedną łączymy z cukrem pudrem drugą z solą pieprzem i posiekanym koperkiem. W tym czasie wyjmujemy grzanki które były w piekarniku razem z blinami nacieramy czosnkiem, smarujemy pastą z makreli. W czasie kiedy reszta rodziny zabija głód grzankami, my na każdą blinę nakładamy kawałek łososia i dużą kropę koperkowe bitej śmietany kiedy wszyscy już syto podjedzą na deser truskawki lub inne owoce polane słodką bitą śmietaną . SMACZNEGO !
Zaczynamy od blin reszta w międzyczasie :)
BLINY
1/2 kg mąki gryczanej
3 jaja
1 łyżka masła
250 ml mleka
5 dkg drożdży
sól
masło do smażenia oczywiście klarowane
50 ml ciepłej wody
łyżeczka cukru
50 ml ciepłej wody, połączyć w makutrze z drożdżami i cukrem następnie posypać mąką i odstawić w ciepłe miejsce na 2 godziny. W tym czasie ugotować jajka na twardo i oddzielić makrele od ości. Wstawić śmietanę do zamrażalnika. Po 2 godzinach posolić do smaku, dodać resztę maki i 2 żółtka wymieszać i znów odstawić na 1 godzinę. W tym czasie siekamy cebulę do pasty makrelowej i obieramy ząbki czosnku. Po upływie 1 godziny dodajemy do ciasta gorące mleko, mieszamy i odstawiamy na półtorej godziny. W tym czasie szatkujemy cebulę i jajka i mieszamy z mięsem makreli, i miksujemy blenderem, na gładką masę soląc i pieprząc do smaku.
Białka z 3 jajek ubić na sztywną pianę wymieszać z ciastem i odstawić na kolejne 30 minut. W tym czasie pokroić bagietkę na grzanki. Mniej więcej 1 godzinę przed końcem szykowania cista wstawiamy śmietanę do lodówki.
PASTA Z MAKRELI
1 makrela
1 cebula czerwona
4 jajka na twardo
Przepis robienia jest podany wyżej.
Rozgrzewamy piekarnik do 60 stopni . Zaczynamy smażyć bliny. Najlepiej na małej patelni żeliwnej. Te które się usmażą wkładamy do piekarnika żeby nie wystygły. w czasie kiedy smażą się bliny, obieramy truskawki lub szykujemy inne owoce ale myślę że kiedy jest sezon na truskawki chyba lepiej je zjeść.
BITA ŚMIETANA
2 Opakowania śmietanki 36 procentowej
3 łyżki cukru pudru
odrobina soli
1/2 pęczka koperku
Kiedy bliny kończą się smażyć wyjmujemy śmietanę z lodówki i ubijamy mikserem na najwyższych obrotach. Dzielimy śmietanę na 2 części jedną łączymy z cukrem pudrem drugą z solą pieprzem i posiekanym koperkiem. W tym czasie wyjmujemy grzanki które były w piekarniku razem z blinami nacieramy czosnkiem, smarujemy pastą z makreli. W czasie kiedy reszta rodziny zabija głód grzankami, my na każdą blinę nakładamy kawałek łososia i dużą kropę koperkowe bitej śmietany kiedy wszyscy już syto podjedzą na deser truskawki lub inne owoce polane słodką bitą śmietaną . SMACZNEGO !
środa, 23 maja 2012
Upałów ciąg dalszy ....coś na zimno było by miłe, z dodatkiem białego wina ... co wy na to ? Można by stworzyć coś co przypomina carpaccio ale jest z łatwo dostępnych u nas produktów. Pani Magda Gessler proponuje : Kurczaka a' la carpaccio na zimno. Bardzo mi się spodobał ten pomysł, z drobnym ale: jakoś mi nie pasuję połączenie mięsa kurczaka z anchois. W związku z tym troszeczkę przerobiłam ten pomysł, a tak naprawdę to chyba bardzo go przerobiłam i wyszło naprawdę całkiem smaczne. mam nadzieję że Pani Magda Gessler nie będzie Miała nic przeciw temu.
KURCZAK A' LA GASPACCIO NA ZIMNO INACZEJ
2 podwójne piersi kurczaka
500 ml jogurtu w oryginale ale ja dodałam maślankę
1/2 cytryny
4 gałązki świeżej mięty
2 gałązki rozmarynu
4 ząbki czosnku
2 łyżeczki pasty z papryki
sól
pieprz
zamiast anchois aby uzyskać ten fantastyczny słony smak dodałam, solonych szprotek w lekkiej zalewie z oliwy, kilku sztuk.
1 pomarańcza
( w oryginale Pani Magda dodaje cynamon, pewnie robię wielki błąd ale naprawdę z cynamonem mi osobiście nie smakowało, jeśli ktoś ma ochotę proszę dodawać śmiało)
Jogurt lub tak jak ja to zrobiłam maślankę wymieszać trzeba z czosnkiem, pastą z papryki, ziołami, solą, cytryną. W taką zalewę trzeba włożyć kurczaka na całą noc. Następnie pieczemy go na piękny złoty kolor około 20-30 minut w temperaturze 160 stopni. W tym czasie to, co zostanie z maślanki lub jogurtu przekładamy do moździerza lub niewielkiej makutry, łączymy z solonymi sardynkami lub jak wolisz z anchois i ucieramy ze świeżo zmielonym pieprzem. Kiedy upieką się już piersi i wystygną pokrój je w poprzek ostrym nożem na cienkie plastry. Na piękny wielki talerz rozlej pozostałą maślankę, ułóż plastry kurczaka, posyp świeżymi listkami mięty, i drobnymi cząstkami pomarańczy, muszę wam przyznać niebo w ustach na taki upalny wieczór, do białego wina, świec, i odpoczynku ........ Dobrej nocy .......
KURCZAK A' LA GASPACCIO NA ZIMNO INACZEJ
2 podwójne piersi kurczaka
500 ml jogurtu w oryginale ale ja dodałam maślankę
1/2 cytryny
4 gałązki świeżej mięty
2 gałązki rozmarynu
4 ząbki czosnku
2 łyżeczki pasty z papryki
sól
pieprz
zamiast anchois aby uzyskać ten fantastyczny słony smak dodałam, solonych szprotek w lekkiej zalewie z oliwy, kilku sztuk.
1 pomarańcza
( w oryginale Pani Magda dodaje cynamon, pewnie robię wielki błąd ale naprawdę z cynamonem mi osobiście nie smakowało, jeśli ktoś ma ochotę proszę dodawać śmiało)
Jogurt lub tak jak ja to zrobiłam maślankę wymieszać trzeba z czosnkiem, pastą z papryki, ziołami, solą, cytryną. W taką zalewę trzeba włożyć kurczaka na całą noc. Następnie pieczemy go na piękny złoty kolor około 20-30 minut w temperaturze 160 stopni. W tym czasie to, co zostanie z maślanki lub jogurtu przekładamy do moździerza lub niewielkiej makutry, łączymy z solonymi sardynkami lub jak wolisz z anchois i ucieramy ze świeżo zmielonym pieprzem. Kiedy upieką się już piersi i wystygną pokrój je w poprzek ostrym nożem na cienkie plastry. Na piękny wielki talerz rozlej pozostałą maślankę, ułóż plastry kurczaka, posyp świeżymi listkami mięty, i drobnymi cząstkami pomarańczy, muszę wam przyznać niebo w ustach na taki upalny wieczór, do białego wina, świec, i odpoczynku ........ Dobrej nocy .......
poniedziałek, 21 maja 2012
Jest poniedziałek, upał, a ja nie mam pomysłu na kolację. Obiadu i tak nikt u mnie nie jadł bo za ciepło nawet na chłodnik. Do sklepu nie wyjdę nie ma mowy! Trzeba zrobić przegląd lodówki, i co widzimy : boczek wędzony, kilka plastrów szynki, koperek, pomidorki kilka sztuk, sos salsa. W szafce znalezione pół opakowania ryżu, i troszkę soczewicy. A i znalazły się 3 pory!Potrzeba jeszcze albo bułkę tartą albo suche pieczywo. Jest! No to już mamy kolację! Zrobimy pomidory faszerowane ryżem, soczewicą i boczkiem, a pory obok pomidorów zapieczemy owinięte szynką( nie jest to niestety żadna z tych wspaniałych, włoskich, wędzonych ale za to swojska moczona w solance, podwędzana i parzona) Do porów zrobimy jeszcze zasmażkę z bułki tartej.
POMIDORY FASZEROWANE I ZAPIEKANE RAZEM Z PORAMI W SZYNCE POLANYMI BUŁECZKĄ TARTĄ
ryż gotujemy mamy mniej więcej torebkę
tyle samo soczewicy
boczku objętościowo tyle samo podsmażamy na patelni
Pomidory kroimy na pół wydrążamy gniazda nasienne, ugotowany na sypko ryż, soczewicę i podsmażony boczek mieszamy z niewielką ilością sosu salsa (ma on w sobie ocet więc za duża ilość zabije smak innych składników) faszerujemy nimi pomidory ( ja miałam 4 spore sztuki).
3 białe części pora układamy obok pomidorków
każdego owijamy plastrem szynki
podlewamy lekko oliwą
Wstawiamy wszystko do piekarnika na 15 minut w temperaturze 180 stopni w tym czasie siekamy koperek i zieloną część pora, tą ładną i chrupiącą, i szykujemy bułeczkę tartą na maśle.
Kiedy pomidorki razem z porami się upieką, wykładamy po 2 połówki pomidorka na talerz, obok pora polanego masełkiem z bułką tartą i posypujemy dla ostrości koperkiem z porem do tego sól i pieprz i jeśli komuś mało można dodać jeszcze sos salsa :)
Nam smakowało, mam nadzieję że Wam również będzie :)
Smacznego !!
POMIDORY FASZEROWANE I ZAPIEKANE RAZEM Z PORAMI W SZYNCE POLANYMI BUŁECZKĄ TARTĄ
ryż gotujemy mamy mniej więcej torebkę
tyle samo soczewicy
boczku objętościowo tyle samo podsmażamy na patelni
Pomidory kroimy na pół wydrążamy gniazda nasienne, ugotowany na sypko ryż, soczewicę i podsmażony boczek mieszamy z niewielką ilością sosu salsa (ma on w sobie ocet więc za duża ilość zabije smak innych składników) faszerujemy nimi pomidory ( ja miałam 4 spore sztuki).
3 białe części pora układamy obok pomidorków
każdego owijamy plastrem szynki
podlewamy lekko oliwą
Wstawiamy wszystko do piekarnika na 15 minut w temperaturze 180 stopni w tym czasie siekamy koperek i zieloną część pora, tą ładną i chrupiącą, i szykujemy bułeczkę tartą na maśle.
Kiedy pomidorki razem z porami się upieką, wykładamy po 2 połówki pomidorka na talerz, obok pora polanego masełkiem z bułką tartą i posypujemy dla ostrości koperkiem z porem do tego sól i pieprz i jeśli komuś mało można dodać jeszcze sos salsa :)
Nam smakowało, mam nadzieję że Wam również będzie :)
Smacznego !!
piątek, 18 maja 2012
No i wreszcie piątek, a na piątek proponujemy jajka w różnych odsłonach. Jajka w koszulkach, całkiem smaczna forma ale nie każdemu smakuje posmak octu, rada: do szklanki wkładamy czyściutką foliową torebkę, rozbijamy do niej delikatnie jajko, zawiązujemy i gotujemy w wysokim garnku w wodzie :) można podawać z sosem koperkowym, lub tatarskim, do młodych ziemniaczków okraszonych delikatnie zeszkloną cebulką szalotką. Pokazała się już jak wiemy młoda włoszczyzna, a jak by tak, delikatne sadzone jajeczko a obok niego glazurowana młodziutka marchewka, młody szpinak z czosnkiem posypany wiórkami z żółtego sera i również młode ziemniaczki, ale na te najbardziej pasujące do tego dania czyli wielkości pomidorków koktajlowych, które możemy gotować w skórkach lekko je tylko opłukawszy pod bieżącą wodą, musimy jeszcze chwilkę poczekać. Ot i takie piątkowe wieczorne przemyślenia. A nie wiem czy próbowaliście kiedyś zrobić sernik na zimno ale troszkę inaczej niż z truskawkową galaretką na wierzchu? To może w takim razie przepis na dziś, cudny, na jutrzejsze śniadanie w promieniach majowego słońca.
SERNIK NA ZIMNO DLA TYCH CO NIE LUBIĄ SŁODKOŚCI
4 jajka na twardo
pęczek szczypiorku
pęczek koperku
surowy ogórek
3 plastry gotowanej szynki tak około 30 deko
koncentrat barszczu
1kg serka białego takiego jaki kupujemy na sernik
lub
4 serki homogenizowane naturalne jak kto woli
sól
pieprz
3 ząbki czosnku
Serek dzielimy na pół do dwóch miseczek po mniej więcej 1/2 litra.
do jednej miseczki siekamy jajka, szczypiorek, wyciskamy czosnek. do drugiej części serka dodajemy koperek, drobniutko posiekanego ogórka i pokrojoną w kostkę szynkę. Obie części solimy i pieprzymy wedle własnego uznania. Do kolejnych dwóch naczyń wsypujemy żelatynę, taką której nie musimy potem gotować. Jedną część zalewamy odpowiednią ilością ( wedle przepisu umieszczonego na opakowaniu) koncentratu barszczu, natomiast drugą zalewamy wodą w tych samych proporcjach. Kiedy mamy już odpowiednio namoczoną żelatynę podgrzewamy, jak już się rozpuści odstawiamy do przestygnięcia. Jak uzyska już temperaturę pokojową mieszamy : serek z koperkiem i szynką, z koncentratem barszczu, a serek z jajkiem i szczypiorkiem z żelatyną rozpuszczoną w wodzie ( trzeba po wymieszaniu sprawdzić czy nie jest zbyt mało słone i pieprzne). Kiedy masy zaczną już krzepnąć delikatnie wykładamy je do tortownicy lub jakiejś innej formy która nam w tym momencie odpowiada i pasuje do pomysłu na śniadanie, możemy je ułożyć jedna na drugiej lub wykonać więcej warstw. Wstawiamy do lodówki. Kiedy zupełnie zastygną można je kroić jak zwykły sernik na zimno. Wariacji na temat, jest wiele. Można na koniec udekorować je jajkami, połówkami małych pomidorków koktajlowych. Do tego sernika proponuje podać sos czosnkowy, lub wcześniej wymieniany sos tatarski. Smacznego !!
SERNIK NA ZIMNO DLA TYCH CO NIE LUBIĄ SŁODKOŚCI
4 jajka na twardo
pęczek szczypiorku
pęczek koperku
surowy ogórek
3 plastry gotowanej szynki tak około 30 deko
koncentrat barszczu
1kg serka białego takiego jaki kupujemy na sernik
lub
4 serki homogenizowane naturalne jak kto woli
sól
pieprz
3 ząbki czosnku
Serek dzielimy na pół do dwóch miseczek po mniej więcej 1/2 litra.
do jednej miseczki siekamy jajka, szczypiorek, wyciskamy czosnek. do drugiej części serka dodajemy koperek, drobniutko posiekanego ogórka i pokrojoną w kostkę szynkę. Obie części solimy i pieprzymy wedle własnego uznania. Do kolejnych dwóch naczyń wsypujemy żelatynę, taką której nie musimy potem gotować. Jedną część zalewamy odpowiednią ilością ( wedle przepisu umieszczonego na opakowaniu) koncentratu barszczu, natomiast drugą zalewamy wodą w tych samych proporcjach. Kiedy mamy już odpowiednio namoczoną żelatynę podgrzewamy, jak już się rozpuści odstawiamy do przestygnięcia. Jak uzyska już temperaturę pokojową mieszamy : serek z koperkiem i szynką, z koncentratem barszczu, a serek z jajkiem i szczypiorkiem z żelatyną rozpuszczoną w wodzie ( trzeba po wymieszaniu sprawdzić czy nie jest zbyt mało słone i pieprzne). Kiedy masy zaczną już krzepnąć delikatnie wykładamy je do tortownicy lub jakiejś innej formy która nam w tym momencie odpowiada i pasuje do pomysłu na śniadanie, możemy je ułożyć jedna na drugiej lub wykonać więcej warstw. Wstawiamy do lodówki. Kiedy zupełnie zastygną można je kroić jak zwykły sernik na zimno. Wariacji na temat, jest wiele. Można na koniec udekorować je jajkami, połówkami małych pomidorków koktajlowych. Do tego sernika proponuje podać sos czosnkowy, lub wcześniej wymieniany sos tatarski. Smacznego !!
środa, 16 maja 2012
Witajcie
Dzisiaj znów pada, zaczynam troszkę tęsknic za słońcem. Postanowienie na dziś, zrobić słoneczny, ciepły, kolorowy obiad. Jednocześnie musi być dość sycący dla 3 rosłych chłopa. Ot taki mi do głowy wpadł pomysł. Nie będzie to obiad dla wegetarian, ale można z tego przepisu usunąć mięso. Takim słońcem i latem na talerzu, przynajmniej dla mnie, są grillowane przysmaki. Zróbmy więc dzisiaj: grillowany schab z świeżych ziołach, piękny złoty ryż z kurkumą i carry, a na dodanie koloru sałatka z sałaty masłowej, grillowanej papryki w różnych kolorach i dla dodania lekkości tej sałatce, z sałatą lodową. Do schabu dodam po plasterku świeżego ananasa, który razem z mięsem będzie się rumienił na grillu ale bez ziół, tylko z maleńkim wiórkiem masła. Przepyszny do schabu na zaostrzenie jest ostatnio odkryty przez nas chrzan z dodatkiem wasabi. Ma genialny kolor, i jest idealnie ostry z delikatną azjatycką nutką.
MARYNOWANIE SCHABU NA GRILLA
2 łyżki musztardy najlepiej francuskiej z całymi kuleczkami gorczycy
1/2 szklanki oliwy
świeży rozmaryn, lubczyk, tymianek
do smaku świeżo mielony pieprz
Wszystkie składniki wymieszać, i tak zrobioną zalewą wysmarować kotlety, myślę że najlepsze będą z kością. Jeśli coś z zalewy nam zostanie, polewamy mięso i zostawiamy najlepiej na kilka godzin.
PAPRYKA
1/2 szklanki oliwy
pieprz
odrobina soli
i łyżka sosu sojowego
Paprykę kroimy na ćwiartki, wycinamy wszystkie białe części i delikatnie nacinamy skórkę. składniki zalewy mieszamy ze sobą i zalewamy nią paprykę, także zostawiamy ją na 2-3 godziny.
Po tym czasie jeśli jest taka pogoda jak dzisiaj to odpalamy elektrycznego grilla, lub tak jak u nas używamy żeliwnej, karbowanej patelni. Na rozgrzanym grillu układamy zamarynowane mięso i paprykę z drugiej strony układamy plastry ananasa na którym leniwie roztapia się masełko, najlepiej aby były dość daleko od mięsa i papryki aby tylko przeszły zapachem ziół a nie ich smakiem tak do końca. W czasie kiedy nam się wszystko smaży, rwiemy na kawałki sałatę lodową i masłową. Kiedy papryka się już pięknie przyrumieni, zdejmujemy ją z grilla, obieramy ze skórki dodajemy do sałat. Jeśli chodzi o sos do tej sałaty to ja osobiście skrapiam ją tylko oliwą i sokiem z cytryny. Oczywiście w odpowiednim momencie ( w zależności od ilości i rodzaju) gotujemy ryż z dodatkiem kurkumy i carry. Z doświadczenia wiem że jeśli ryż gotujemy z tymi przyprawami do solenia polecam zamiast zwykłej soli lub soli morskiej, użyć vegety. Ładniej utrzymuje kolor. Myślę że już widzicie oczami wyobraźni, złociście żółty ryż obok pięknie zrumieniony schab z drobinkami kolorowej gorczycy i pięknie zrumienionym, słodkim słońcem z ananasa. Obok zieloniutka sałata z żółto, czerwonymi refleksami. A na samym końcu, jako ta wisienka na torcie chrzan z wasabi o jasno groszkowym kolorze. Słońce na talerzu, w sercu i uwierzcie mi kubeczki smakowe też się będą czuły jak na wakacjach. Smacznego!
Dzisiaj znów pada, zaczynam troszkę tęsknic za słońcem. Postanowienie na dziś, zrobić słoneczny, ciepły, kolorowy obiad. Jednocześnie musi być dość sycący dla 3 rosłych chłopa. Ot taki mi do głowy wpadł pomysł. Nie będzie to obiad dla wegetarian, ale można z tego przepisu usunąć mięso. Takim słońcem i latem na talerzu, przynajmniej dla mnie, są grillowane przysmaki. Zróbmy więc dzisiaj: grillowany schab z świeżych ziołach, piękny złoty ryż z kurkumą i carry, a na dodanie koloru sałatka z sałaty masłowej, grillowanej papryki w różnych kolorach i dla dodania lekkości tej sałatce, z sałatą lodową. Do schabu dodam po plasterku świeżego ananasa, który razem z mięsem będzie się rumienił na grillu ale bez ziół, tylko z maleńkim wiórkiem masła. Przepyszny do schabu na zaostrzenie jest ostatnio odkryty przez nas chrzan z dodatkiem wasabi. Ma genialny kolor, i jest idealnie ostry z delikatną azjatycką nutką.
MARYNOWANIE SCHABU NA GRILLA
2 łyżki musztardy najlepiej francuskiej z całymi kuleczkami gorczycy
1/2 szklanki oliwy
świeży rozmaryn, lubczyk, tymianek
do smaku świeżo mielony pieprz
Wszystkie składniki wymieszać, i tak zrobioną zalewą wysmarować kotlety, myślę że najlepsze będą z kością. Jeśli coś z zalewy nam zostanie, polewamy mięso i zostawiamy najlepiej na kilka godzin.
PAPRYKA
1/2 szklanki oliwy
pieprz
odrobina soli
i łyżka sosu sojowego
Paprykę kroimy na ćwiartki, wycinamy wszystkie białe części i delikatnie nacinamy skórkę. składniki zalewy mieszamy ze sobą i zalewamy nią paprykę, także zostawiamy ją na 2-3 godziny.
Po tym czasie jeśli jest taka pogoda jak dzisiaj to odpalamy elektrycznego grilla, lub tak jak u nas używamy żeliwnej, karbowanej patelni. Na rozgrzanym grillu układamy zamarynowane mięso i paprykę z drugiej strony układamy plastry ananasa na którym leniwie roztapia się masełko, najlepiej aby były dość daleko od mięsa i papryki aby tylko przeszły zapachem ziół a nie ich smakiem tak do końca. W czasie kiedy nam się wszystko smaży, rwiemy na kawałki sałatę lodową i masłową. Kiedy papryka się już pięknie przyrumieni, zdejmujemy ją z grilla, obieramy ze skórki dodajemy do sałat. Jeśli chodzi o sos do tej sałaty to ja osobiście skrapiam ją tylko oliwą i sokiem z cytryny. Oczywiście w odpowiednim momencie ( w zależności od ilości i rodzaju) gotujemy ryż z dodatkiem kurkumy i carry. Z doświadczenia wiem że jeśli ryż gotujemy z tymi przyprawami do solenia polecam zamiast zwykłej soli lub soli morskiej, użyć vegety. Ładniej utrzymuje kolor. Myślę że już widzicie oczami wyobraźni, złociście żółty ryż obok pięknie zrumieniony schab z drobinkami kolorowej gorczycy i pięknie zrumienionym, słodkim słońcem z ananasa. Obok zieloniutka sałata z żółto, czerwonymi refleksami. A na samym końcu, jako ta wisienka na torcie chrzan z wasabi o jasno groszkowym kolorze. Słońce na talerzu, w sercu i uwierzcie mi kubeczki smakowe też się będą czuły jak na wakacjach. Smacznego!
sobota, 12 maja 2012
SOS POKRZYWOWY WYSŁANY I ODCZYTANY DZIŚ PRZEZ WUJCIA LOROCHA W ANTYRADIU
Jest to rodzaj pesto, zbieramy młodą pokrzywę, można kupić oczywiście nawet z dostawą do domu tu reklama ( VEGEBOX ) do wysokiego pojemnika dajemy 1/2 szklanki liści pokrzywy , 1 szklanka sparzonego nie gotowanego szpinaku, kilka liści świeżej bazylii, do tego duża łyżka gęstej śmietany i pół szklanki drobniuteńko startego parmezanu. Naczynie ustawiamy tak aby móc miksować blenderem na parze. Kiedy składniki się już lekko podgrzeją miksujemy na gładką pastę. Gotujemy makaron, forma dowolna ale piękne domowe grubaśne wstążki sprawdzają się w tym wypadku idealnie, kiedy jest już ugotowany wsypujemy go na patelnie z 2 łyżkami oliwy, polewamy sosem i podgrzewamy tylko do momentu aż ser się rozpuści. Podajemy udekorowany świeżą bazylią
Jest to rodzaj pesto, zbieramy młodą pokrzywę, można kupić oczywiście nawet z dostawą do domu tu reklama ( VEGEBOX ) do wysokiego pojemnika dajemy 1/2 szklanki liści pokrzywy , 1 szklanka sparzonego nie gotowanego szpinaku, kilka liści świeżej bazylii, do tego duża łyżka gęstej śmietany i pół szklanki drobniuteńko startego parmezanu. Naczynie ustawiamy tak aby móc miksować blenderem na parze. Kiedy składniki się już lekko podgrzeją miksujemy na gładką pastę. Gotujemy makaron, forma dowolna ale piękne domowe grubaśne wstążki sprawdzają się w tym wypadku idealnie, kiedy jest już ugotowany wsypujemy go na patelnie z 2 łyżkami oliwy, polewamy sosem i podgrzewamy tylko do momentu aż ser się rozpuści. Podajemy udekorowany świeżą bazylią
Jeśli nie lubimy rosołu z tak zwaną wkładką mięsną, można je wykorzystać do zrobienia krokiecików do rosołu. Zrobiła bym je w dość niekonwencjonalny sposób.
DELIKATNE KROKIECIKI
mięsko z rosołu
reszta warzywek
kilka sztuk papieru ryżowego
świeża kolendra i odrobina świeżej mięty
Mięsa nie mielimy tylko razem drobno siekamy, z warzywami i ziołami, doprawiamy do smaku świeżo zmielonym kolorowym pieprzem, Zawijamy z papier ryżowy i gotujemy na parze. Delikatna nuta azjatycka w polskiej kuchni.
DELIKATNE KROKIECIKI
mięsko z rosołu
reszta warzywek
kilka sztuk papieru ryżowego
świeża kolendra i odrobina świeżej mięty
Mięsa nie mielimy tylko razem drobno siekamy, z warzywami i ziołami, doprawiamy do smaku świeżo zmielonym kolorowym pieprzem, Zawijamy z papier ryżowy i gotujemy na parze. Delikatna nuta azjatycka w polskiej kuchni.
Rosół na młodej włoszczyźnie, kto go nie lubi:) a pogoda dzisiaj idealna.
ROSÓŁ NA MŁODEJ WŁOSZCZYŹNIE
2 młode włoszczyzny
2 skrzydełka kurze
1 plaster schabu z kością
ziele angielskie
świeży lubczyk
koperek
liść laurowy
do smaku odrobina soli i pieprzu
kilka liści młodej pokrzywy
Warzywa obieramy, zostawiając koniecznie natkę z pietruszki i nać z selera. Związujemy je w gustowny pakiecik razem z kilkoma liśćmi pokrzywy i lubczykiem wedle uznania, i również włożymy je do garnka. Mięso myjemy i wkładamy na chwilkę do gotującej się wody, bardzo szybko pojawią nam się szumowiny, co jest znakiem że należy wyjąć już skrzydełka i schab. Następnie układamy warzywa, pakiecik z naci i mięsa już we właściwym garnku, zalewamy zimną wodą i wstawiamy na gaz. Kiedy delikatnie zacznie pyrkotać nam na gazie, usuwamy oczywiście jeśli się jeszcze pokarzą, szumowiny i możemy dodać przyprawy. Kilka ziarenek ziela, 2 liście laurowe i odrobinę świeżo zmielonego pieprzu. Kiedy nasze warzywa uzyskają już doskonałą miękkość, czyli będą już ugotowane ale nadal delikatnie chrupiące, ostrożnie przecedzamy rosół przez gęste sito. Podajemy z domowym makaronem krajanką, plasterkami młodziutkiej marchewki i obficie posypany koperkiem. Jeśli oczywiście lubimy również z gotowanym mięskiem. POLECAM
ROSÓŁ NA MŁODEJ WŁOSZCZYŹNIE
2 młode włoszczyzny
2 skrzydełka kurze
1 plaster schabu z kością
ziele angielskie
świeży lubczyk
koperek
liść laurowy
do smaku odrobina soli i pieprzu
kilka liści młodej pokrzywy
Warzywa obieramy, zostawiając koniecznie natkę z pietruszki i nać z selera. Związujemy je w gustowny pakiecik razem z kilkoma liśćmi pokrzywy i lubczykiem wedle uznania, i również włożymy je do garnka. Mięso myjemy i wkładamy na chwilkę do gotującej się wody, bardzo szybko pojawią nam się szumowiny, co jest znakiem że należy wyjąć już skrzydełka i schab. Następnie układamy warzywa, pakiecik z naci i mięsa już we właściwym garnku, zalewamy zimną wodą i wstawiamy na gaz. Kiedy delikatnie zacznie pyrkotać nam na gazie, usuwamy oczywiście jeśli się jeszcze pokarzą, szumowiny i możemy dodać przyprawy. Kilka ziarenek ziela, 2 liście laurowe i odrobinę świeżo zmielonego pieprzu. Kiedy nasze warzywa uzyskają już doskonałą miękkość, czyli będą już ugotowane ale nadal delikatnie chrupiące, ostrożnie przecedzamy rosół przez gęste sito. Podajemy z domowym makaronem krajanką, plasterkami młodziutkiej marchewki i obficie posypany koperkiem. Jeśli oczywiście lubimy również z gotowanym mięskiem. POLECAM
Niestety wczorajsze problemy z internetem wykluczyły możliwość wstawienia przepisu na kolacje, więc dziś z samego rana uzupełniam wpis.
PIERSI KURCZAKA
Piersi tyle ile brzuchów trzeba nakarmić
Świerzy rozmaryn, bazylia, tymianek
2 łyżki oliwy
Masło
SOS SEROWY
W równych częściach:
Parmezan
Blue Velvet
Kubeczek jogurtu naturalnego
1 mały serek topiony śmietankowy
1/2 szklanki mleka 3,2
sól
pieprz
świeże zioła te same których dodajemy do kurczaka
GRZANKI
Ilość bagietek też trzeba dopasować do ilości ludzi
Masło
Kilka ząbków czosnku
Piersi kurczaka, delikatnie nacinamy, tak żeby powstała mała kieszonka. Do tej kieszonki wkładamy po 2-3 listki świeżej bazylii, małą gałązkę rozmarynu i troszkę tymianku i na dodatek kawałeczek masła. Kieszonkę albo spinamy wykałaczką, albo obwiązujemy delikatnie nitką, chyba że ktoś ma metalowe łapki do zrazów, które w tym wypadku są najwygodniejsze. Tak złapane, wkładamy na rozgrzaną oliwę i smażymy, do momentu aż nasze zawiniątka będą ze wszystkich stron zarumienione. Następnie zdejmujemy je z patelni, układamy w żaroodpornym pojemniku, podlewamy resztą oliwy z patelni, jeśli jest jej za mało można uzupełnić świeżą. Wstawiamy je do piekarnika nagrzanego mniej więcej do 160 stopni ( czasu pieczenia wam nie podam, zawsze po prostu sprawdzam patyczkiem czy jest upieczone i nie jest już przesuszone) na sam koniec pieczenia na wierzchu każdej piersi z kurczaka kładziemy maleńki wiórek z masła.
Mniej więcej 15 minut przed końcem pieczenia roladek, ścieramy parmezan, kruszymy ser pleśniowy na talerzyk i odpakowujemy serek topiony. Na patelnie wlewamy mleko do mleka wkładamy złapane w bukiecik świeże zioła kiedy mleko zacznie powoli wrzeć, wyjmujemy zawiniątko, wkładamy serek topiony, parmezan i ser pleśniowy, solimy i pieprzymy do smaku, i dokładamy kubeczek jogurtu. Wszystko razem mieszamy nieustannie na patelni do uzyskania idealnej dla nas konsystencji. W tym samym czasie do piekarnika na wyższą półkę niż nasze roladki, wstawiamy bagietkę pokrojoną w ukośne plastry, i na każdą kromkę układamy wiórek z masła.
Natomiast chwile przed tarciem serów, powinniśmy się zająć szykowaniem szparagów do gotowania. Dla mnie do sosu serowego idealne są białe szparagi, przed obieraniem musimy usunąć zdrewniałe kawałki, na szczęście szparagi są na tyle " mądre" że odłamując dolną końcówkę, odłamie się ona sama dokładnie w tym miejscu w którym powinna.
Kiedy mamy już wszystko gotowe, na talerzu układam, kawałek mięsa, zdejmujemy 2 grzanki z blachy, nacieramy je ponacinanym ząbkiem czosnku i posypujemy delikatnie ziołami. Kładziemy je obok mięsa, dalej układamy gorące szparagi. Sosem polewamy kawałek mięsa, szparagi polewamy tylko przez środek. Dekorujemy świeżymi ziołami i gotowe. SMACZNEGO
PIERSI KURCZAKA
Piersi tyle ile brzuchów trzeba nakarmić
Świerzy rozmaryn, bazylia, tymianek
2 łyżki oliwy
Masło
SOS SEROWY
W równych częściach:
Parmezan
Blue Velvet
Kubeczek jogurtu naturalnego
1 mały serek topiony śmietankowy
1/2 szklanki mleka 3,2
sól
pieprz
świeże zioła te same których dodajemy do kurczaka
GRZANKI
Ilość bagietek też trzeba dopasować do ilości ludzi
Masło
Kilka ząbków czosnku
Piersi kurczaka, delikatnie nacinamy, tak żeby powstała mała kieszonka. Do tej kieszonki wkładamy po 2-3 listki świeżej bazylii, małą gałązkę rozmarynu i troszkę tymianku i na dodatek kawałeczek masła. Kieszonkę albo spinamy wykałaczką, albo obwiązujemy delikatnie nitką, chyba że ktoś ma metalowe łapki do zrazów, które w tym wypadku są najwygodniejsze. Tak złapane, wkładamy na rozgrzaną oliwę i smażymy, do momentu aż nasze zawiniątka będą ze wszystkich stron zarumienione. Następnie zdejmujemy je z patelni, układamy w żaroodpornym pojemniku, podlewamy resztą oliwy z patelni, jeśli jest jej za mało można uzupełnić świeżą. Wstawiamy je do piekarnika nagrzanego mniej więcej do 160 stopni ( czasu pieczenia wam nie podam, zawsze po prostu sprawdzam patyczkiem czy jest upieczone i nie jest już przesuszone) na sam koniec pieczenia na wierzchu każdej piersi z kurczaka kładziemy maleńki wiórek z masła.
Mniej więcej 15 minut przed końcem pieczenia roladek, ścieramy parmezan, kruszymy ser pleśniowy na talerzyk i odpakowujemy serek topiony. Na patelnie wlewamy mleko do mleka wkładamy złapane w bukiecik świeże zioła kiedy mleko zacznie powoli wrzeć, wyjmujemy zawiniątko, wkładamy serek topiony, parmezan i ser pleśniowy, solimy i pieprzymy do smaku, i dokładamy kubeczek jogurtu. Wszystko razem mieszamy nieustannie na patelni do uzyskania idealnej dla nas konsystencji. W tym samym czasie do piekarnika na wyższą półkę niż nasze roladki, wstawiamy bagietkę pokrojoną w ukośne plastry, i na każdą kromkę układamy wiórek z masła.
Natomiast chwile przed tarciem serów, powinniśmy się zająć szykowaniem szparagów do gotowania. Dla mnie do sosu serowego idealne są białe szparagi, przed obieraniem musimy usunąć zdrewniałe kawałki, na szczęście szparagi są na tyle " mądre" że odłamując dolną końcówkę, odłamie się ona sama dokładnie w tym miejscu w którym powinna.
Kiedy mamy już wszystko gotowe, na talerzu układam, kawałek mięsa, zdejmujemy 2 grzanki z blachy, nacieramy je ponacinanym ząbkiem czosnku i posypujemy delikatnie ziołami. Kładziemy je obok mięsa, dalej układamy gorące szparagi. Sosem polewamy kawałek mięsa, szparagi polewamy tylko przez środek. Dekorujemy świeżymi ziołami i gotowe. SMACZNEGO
piątek, 11 maja 2012
Miał być wolny dzień , nie wyszło ale co tam jeszcze wieczór został! Szparagi zakupione, obrane, a co do mięska na ciepłą ale lekką kolacje. Udało mi się kupić świeżutkiego kurczaka. Więc moja propozycja brzmi następująco:) Piersi kurczaka w delikatnym serowo-jogurtowym sosie ze świeżymi ziołami. Do tego szparagi. A dla tych co kochają sos wyjadać z talerza, proponuje grzanki z bagietki delikatnie natarte czosnkiem i oprószone miętą z rozmarynem. Co wy na to :) Jak tylko skończę gotować wstawię przepisy, obiad sam się wymyślił i nie mam na niego jeszcze przepisu.
Witam !! dzisiaj wolny dzień więc można się wyszaleć w kuchni !! Idziemy po zakupy, w nich błyszczeć jak diamenty pewnie będą szparagi, sezon jest trzeba go wykorzystać. A co jeszcze ? nie wiem ale jak już wymyślę na pewno napiszę! A tak na marginesie polecam serdecznie ZAGLĄDAJCIE NA STRONĘ VEGEBOX pojawiły się już zioła, sałaty, botwinka, w czwartek w dniu dostawy w nosie kręciło od zapachu świeżych warzywek :) Jak będzie się coś nowego pojawiać, od razu napisze :) Puki co targ brwinowski zaprasza :)
środa, 9 maja 2012
Witam ! Jakiś czas temu zaprosili mnie znajomi na ognisko. Ognisko wszystkim się kojarzy z kiełbasą, kaszanką i chlebkiem prażonym nad ogniem z którego zostaje przeważnie mocno osmalona grzanka. Mając to wszystko na uwadze, postanowiłam zrobić coś zupełnie innego ale w moim mniemaniu doskonale pasującego do pachnących ogniskiem kiełbasek, a na dodatek było to również dla wegetarian, co często jest zmorą roślinożerców na ogniskach, po prostu nie maja co jeść.
W takich sytuacjach polecam drożdżowe placuszki z przecierem pomidorowym, ziołami i żółtym serem w środku. Ale placuszki nie są pieczone ale smażone na patelni pod przykryciem na niewielkiej ilości tłuszczu ( ja akurat preferuje smalec ale jeśli robimy dla wegetarian, oczywiście użyjemy oliwy z oliwek lub po prostu zwykłego oleju.
PLACUSZKI Z PRZECIEREM POMIDOROWYM, ZIOŁAMI I ŻÓŁTYM SEREM
1,5 kg mąki
1/2 kostki drożdży
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
około 1 szklanki ciepłego mleka lub wody
1 łyżka masła lub oliwy z oliwek
1 koncentrat pomidorowy
świeże zioła
tarty żółty ser
Do makutry lub innej ale nie metalowej miski rozkruszamy drożdże, zalewamy ciepłą wodą lub mlekiem, dodajemy cukier i delikatnie mieszamy również nie metalową łyżką. Posypujemy delikatnie mąką, i zostawiamy do momentu aż się drożdże ruszą, czyli zaczną na powierzchni powstawać bąbelki. Kiedy to nastąpi dodajemy kilogram mąki, łyżkę masła lub oliwy i wyrabiamy na gładkie ciasto jeśli ciasto jest zbyt wilgotne dodajemy jeszcze trochę mąki z połowy kilograma który nam został, natomiast jeśli ciasto jest zbyt suche nie chce się wyrobić zawsze można dodać troszkę ciepłej wody. Kiedy ciasto jest już wyrobione, dzielimy je na kuleczki wielkości mniej więcej sporego orzecha włoskiego, układamy na desce posypanej mąką w odległości 1 cm od siebie, przykrywamy ściereczką i czekamy aż kuleczki zetkną się ze sobą bokami. W tym czasie przygotowujemy farsz lub nadzienie jak kto woli. Do środka możemy włożyć dosłownie wszystko, od jabłek, dżemów, do właśnie nadzienia z przecierem pomidorowym i ziołami. Zamiast przecieru można zrobić pesto z suszonych pomidorów, oliwek i czosnku z serem pleśniowym. Pyszne są też z nadzieniem do ruskich pierogów, z serkiem Bree i żurawinami. Co kto lubi. Jak już nasze kuleczki wyrosły, bierzemy po 2 sztuki rozgniatamy delikatnie w palcach na placuszki, na jeden nakładamy nadzienie, natomiast drugim je przykrywamy. Bardzo fajnie wygląda jak brzegi placuszków zakleimy naciskając widelcem w koło raz koło razu, tworzy się śmieszna plisowana falbanka. Gotowe placuszki układamy na desce posypanej mąką. Rozgrzewamy odrobinę tłuszczu na patelni nakładamy placki i przykrywamy patelnię pokrywką kiedy falbanki placuszków przestaną wyglądać na lekko przezroczyste, przerzucamy placuszki na drugą stronę i również przykrywamy pokrywką. Kiedy się usmażą z obu stron, zdejmujemy je na ręcznik papierowy żeby usunąć nadmiar tłuszczu. I tak dalej, aż nie usmażymy wszystkich placuszków. Mam nadzieje że będą wam smakowały, jak ktoś wpadnie na jakiś fajny pomysł nadzienia piszcie !! Smacznego !!
W takich sytuacjach polecam drożdżowe placuszki z przecierem pomidorowym, ziołami i żółtym serem w środku. Ale placuszki nie są pieczone ale smażone na patelni pod przykryciem na niewielkiej ilości tłuszczu ( ja akurat preferuje smalec ale jeśli robimy dla wegetarian, oczywiście użyjemy oliwy z oliwek lub po prostu zwykłego oleju.
PLACUSZKI Z PRZECIEREM POMIDOROWYM, ZIOŁAMI I ŻÓŁTYM SEREM
1,5 kg mąki
1/2 kostki drożdży
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
około 1 szklanki ciepłego mleka lub wody
1 łyżka masła lub oliwy z oliwek
1 koncentrat pomidorowy
świeże zioła
tarty żółty ser
Do makutry lub innej ale nie metalowej miski rozkruszamy drożdże, zalewamy ciepłą wodą lub mlekiem, dodajemy cukier i delikatnie mieszamy również nie metalową łyżką. Posypujemy delikatnie mąką, i zostawiamy do momentu aż się drożdże ruszą, czyli zaczną na powierzchni powstawać bąbelki. Kiedy to nastąpi dodajemy kilogram mąki, łyżkę masła lub oliwy i wyrabiamy na gładkie ciasto jeśli ciasto jest zbyt wilgotne dodajemy jeszcze trochę mąki z połowy kilograma który nam został, natomiast jeśli ciasto jest zbyt suche nie chce się wyrobić zawsze można dodać troszkę ciepłej wody. Kiedy ciasto jest już wyrobione, dzielimy je na kuleczki wielkości mniej więcej sporego orzecha włoskiego, układamy na desce posypanej mąką w odległości 1 cm od siebie, przykrywamy ściereczką i czekamy aż kuleczki zetkną się ze sobą bokami. W tym czasie przygotowujemy farsz lub nadzienie jak kto woli. Do środka możemy włożyć dosłownie wszystko, od jabłek, dżemów, do właśnie nadzienia z przecierem pomidorowym i ziołami. Zamiast przecieru można zrobić pesto z suszonych pomidorów, oliwek i czosnku z serem pleśniowym. Pyszne są też z nadzieniem do ruskich pierogów, z serkiem Bree i żurawinami. Co kto lubi. Jak już nasze kuleczki wyrosły, bierzemy po 2 sztuki rozgniatamy delikatnie w palcach na placuszki, na jeden nakładamy nadzienie, natomiast drugim je przykrywamy. Bardzo fajnie wygląda jak brzegi placuszków zakleimy naciskając widelcem w koło raz koło razu, tworzy się śmieszna plisowana falbanka. Gotowe placuszki układamy na desce posypanej mąką. Rozgrzewamy odrobinę tłuszczu na patelni nakładamy placki i przykrywamy patelnię pokrywką kiedy falbanki placuszków przestaną wyglądać na lekko przezroczyste, przerzucamy placuszki na drugą stronę i również przykrywamy pokrywką. Kiedy się usmażą z obu stron, zdejmujemy je na ręcznik papierowy żeby usunąć nadmiar tłuszczu. I tak dalej, aż nie usmażymy wszystkich placuszków. Mam nadzieje że będą wam smakowały, jak ktoś wpadnie na jakiś fajny pomysł nadzienia piszcie !! Smacznego !!
wtorek, 1 maja 2012
KWIATY BZU LILAKA W CIEŚCIE
Robimy zwykłe ciasto jak na racuszki jeśli nie macie swojego własnego ulubionego przepisu wstawiam nasz domowy sprawdzony:
1 jajko
2 szklanki mąki
szczypta soli
około 1 szklanki mleka
(ciasto musi mieć konsystencje gęstej śmietany)
kwiaty z 4 kwiatostanów bzu
2 łyżki cukru
opcjonalnie cukier waniliowy
tłuszcz do smażenia
cukier puder do posypania
ręcznik papierowy do odsączania
Wszystkie składniki na ciasto mieszamy mikserem, do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Do tak wyrobionego dodajemy same kwiatki Lilaka delikatnie mieszamy i nakładamy łyżką na rozgrzany tłuszcz. Kiedy już się smakowicie przyrumienią po obu stronach, wykładamy je na papierowy ręcznik, odsączamy z tłuszczu, wykładamy na talerzyk i posypujemy delikatnie cukrem pudrem.
muszę wam wyznać że równie niesamowicie smakują polane syropem klonowym albo z galaretką zrobioną także z kwiatów Lilaka, na którą przepis znalazłam na stronie Cukiernicze kreacje Charlotte. Ja ten przepis troszeczkę zmieniłam ale chyba jak każdy przepisy zmienia pod własny smak.
GALARETKA Z KWIATÓW LILAKA
1 szklanka samych drobnych kwiatków lilaka (około 300g)
1 szklanka wrzątku
2 łyżki soku z cytryny
2 szklanki cukru żelującego
Kwiaty Lilaka zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 24 godziny, potem wyjmujemy kwiaty, odciskamy je i wyrzucamy. Woda która zostanie po moczeniu kwiatostanów będzie miała zabarwienie niebieskie, dodajemy sok z cytryny, po tym woda zmieni kolor na różowy. Następnie dodajemy cukier żelujący i gotujemy dokładnie z przepisem na opakowaniu. Ja po prostu zagotowuję i czekam aż zgęstnieje. Rozlewamy do słoików odstawiamy dnem do góry i pozostawiamy do ostygnięcia.
Ale się dzisiaj rozpisałam z tego smutku że nie udało mi się wyjechać........
Piękny dzień, niestety nie udany wyjazd z braku samochodu. Wykorzystany czas oczekiwania na sadzenie roślinek:) Dziś w ogrodzie zasadzona cebulka, bób, arbuzy i cukinie. A tak swoją drogą niedługo zacznie się sezon na bób. Nie wiem czy znacie przepis na bób duszony z boczkiem. Można go podawać z drobnym makaronem. Potrawy nauczyłam się w mojej poprzedniej pracy i naprawdę mogę polecić jest przepyszne.
BÓB DUSZONY Z BOCZKIEM I CEBULKĄ
1/2 kg bobu
5 dość grubych plastrów boczku wędzonego surowego
2 średnie cebule
sól
pieprz czarny
2 łyżki oliwy opcjonalnie
kostka rosołowa na wędzonym boczku
1 szklanka wody
Boczek kroimy w drobną kostkę, w taką samą kroimy cebulę. Jeśli boczek jest bardzo chudy na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, wsypujemy boczek, jak się zarumieni dodajemy posiekaną cebulkę i wsypujemy surowy bób. Solimy i pieprzymy do smaku. Zmniejszamy ogień i tak smażymy aż bób zacznie pękać i robić się miękki. W czasie kiedy to wszystko się rumieni, skwiercząc na patelni, trzeba zagotować wodę w czajniku. W szklance gorącej wody rozpuszczamy kostkę rosołową, i kiedy nasz bób już zaczyna być lekko miękki, zalewamy wszystko bulionem. Przykrywamy i dusimy na małym ogniu. Kiedy bób już zupełnie zmięknie odkrywamy i podkręcamy troszkę ogień. Czekamy aż sos się zredukuje i gotowe. Można podawać tak jak pisałam wcześniej, z drobnym makaronem, bardziej po domowemu z łazankami albo po prostu z bułeczką lub kromką chleba.
BÓB DUSZONY Z BOCZKIEM I CEBULKĄ
1/2 kg bobu
5 dość grubych plastrów boczku wędzonego surowego
2 średnie cebule
sól
pieprz czarny
2 łyżki oliwy opcjonalnie
kostka rosołowa na wędzonym boczku
1 szklanka wody
Boczek kroimy w drobną kostkę, w taką samą kroimy cebulę. Jeśli boczek jest bardzo chudy na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, wsypujemy boczek, jak się zarumieni dodajemy posiekaną cebulkę i wsypujemy surowy bób. Solimy i pieprzymy do smaku. Zmniejszamy ogień i tak smażymy aż bób zacznie pękać i robić się miękki. W czasie kiedy to wszystko się rumieni, skwiercząc na patelni, trzeba zagotować wodę w czajniku. W szklance gorącej wody rozpuszczamy kostkę rosołową, i kiedy nasz bób już zaczyna być lekko miękki, zalewamy wszystko bulionem. Przykrywamy i dusimy na małym ogniu. Kiedy bób już zupełnie zmięknie odkrywamy i podkręcamy troszkę ogień. Czekamy aż sos się zredukuje i gotowe. Można podawać tak jak pisałam wcześniej, z drobnym makaronem, bardziej po domowemu z łazankami albo po prostu z bułeczką lub kromką chleba.
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
I po zakupach .... miało być ciężko, romantycznie , wszędzie snujący się zapach palących świec..... okazało się że wybranek serca ma dość ciepełka, światła i tym podobnych ( ot romantyczna dusza ogrodnika)
Więc kolacja lekka, sycąca a że jednak MUSZĄ być dzisiaj jakieś afrodyzjaki KONIECZNIE pomysł jest następujący:
Zaczynamy od :
CHŁODNIKI Z AWOKADO polecam tym którzy nie lubią awokado :)
1 duże awokado
250-300 ml kefiru
1/2 pęczka koperku
sok z cytryny
sól
pieprz biały
2-3 łyżki śmietany 22%
3 ząbki czosnku
Awokado obieramy, kroimy w drobną kostkę ( pestkę oczywiście sadzimy jak zawsze). Wsypujemy je do wysokiego naczynia, dodajemy kefir, śmietanę i przeciśnięty czosnek. Wszystko miksujemy na gładką masę, dodajemy poszatkowany drobno koperek, sól i pieprz. i wstawiamy do lodówki na około 1 godzinę. Przed samym podaniem proponuję udekorować małą gałązką koperku.
Przystawkę już mamy, jak myślicie co powinno być daniem głównym dla zmęczonej naszej drugiej ( tej brzydszej oczywiście) połowy? Nie wiem jak Wasi panowie ale mój jest mięsożerny, więc pomyślałam o białej kiełbasie w sosie chrzanowym z imbirem i limonką. Nie wiem czy próbowaliście kiedykolwiek połączenia imbiru, chrzanu i limonki? Mnie uwiodło..porcja dla Mojego Pana :)
KIEŁBASA BIAŁA W SOSIE CHRZANOWO_IMBIROWYM Z LIMONKĄ
3 spore kawałki surowej białej kiełbasy
słoiczek chrzanu
pół łyżeczki świeżo startego imbiru
mały pojemnik śmietany 22%
sok z limonki
sól
pieprz zielony
bulion warzywny ( może być z kostki)
Kiełbasę gotujemy w lekko osolonej wodzie, nie musimy wywaru zostawiać bo sos będziemy robić na bulionie warzywnym. Kiedy mam już gotową kiełbasę, w litrze wrzącej wody rozpuszczamy jedną kostkę bulionu warzywnego, dodajemy mały słoiczek około 200g chrzanu, dodajemy imbir, sok z limonki, solimy. Doprowadzamy do zagotowania i zdejmujemy z ognia. Wykładamy na talerz kiełbaskę, polewamy sosem, nakładamy 3 piękne kropy ze śmietany i posypujemy dość obficie zielonym, świeżo mielonym zielonym pieprzem.
Dotarliśmy do dania głównego, teraz przydało by się piękne wykończenie zwane deserem... Po takim poczęstunku ja proponuję coś, czego nie trzeba już jeść sztućcami ( mógł by to być w tym momencie nie lada wyczyn ) owoce w zamoczone w czekoladzie są dość oklepane, ale jeśli masz możliwość usmażyć coś w głębokim tłuszczu to polecam szpatułki owocowe w cieście kokosowym. Potrzebujemy do ich zrobienia chrupkie, twarde owoce.
SZPATUŁKI OWOCOWE W KOKOSOWYM CIEŚCIE
Owoce które polecam
Świerzy ananas
nektarynka
jabłko
nie do końca dojrzały melon
Składniki na ciasto
1 i 1/2 szklanki mąki
1/4 kostki drożdży
1/2 szklanki wiórków kokosowych
1 szklanka mleka 3,2% lub mleko kokosowe
3 łyżki cukru
Olej najlepiej kokosowy albo słonecznikowy
szczypta soli
Ciasto mieszasz tak aby konsystencje miało bardzo gęstej śmietany. Owoce kroimy na niezbyt duże kawałki, nadziewamy na szpatułki do szaszłyków. Maczamy w cieście i smażymy na głębokim oleju na ciemno miodowy kolor. Odkładamy na ręcznik papierowy kuchenny.
Taka moja drobna sugestia, do maczania tych owoców można zrobić sos z ajerkoniaku z dodatkiem odrobiny śmietanki, aby był delikatnie rzadszy. Do tego kieliszek białego, pół słodkiego wina, blask świec ........
Więc kolacja lekka, sycąca a że jednak MUSZĄ być dzisiaj jakieś afrodyzjaki KONIECZNIE pomysł jest następujący:
Zaczynamy od :
CHŁODNIKI Z AWOKADO polecam tym którzy nie lubią awokado :)
1 duże awokado
250-300 ml kefiru
1/2 pęczka koperku
sok z cytryny
sól
pieprz biały
2-3 łyżki śmietany 22%
3 ząbki czosnku
Awokado obieramy, kroimy w drobną kostkę ( pestkę oczywiście sadzimy jak zawsze). Wsypujemy je do wysokiego naczynia, dodajemy kefir, śmietanę i przeciśnięty czosnek. Wszystko miksujemy na gładką masę, dodajemy poszatkowany drobno koperek, sól i pieprz. i wstawiamy do lodówki na około 1 godzinę. Przed samym podaniem proponuję udekorować małą gałązką koperku.
Przystawkę już mamy, jak myślicie co powinno być daniem głównym dla zmęczonej naszej drugiej ( tej brzydszej oczywiście) połowy? Nie wiem jak Wasi panowie ale mój jest mięsożerny, więc pomyślałam o białej kiełbasie w sosie chrzanowym z imbirem i limonką. Nie wiem czy próbowaliście kiedykolwiek połączenia imbiru, chrzanu i limonki? Mnie uwiodło..porcja dla Mojego Pana :)
KIEŁBASA BIAŁA W SOSIE CHRZANOWO_IMBIROWYM Z LIMONKĄ
3 spore kawałki surowej białej kiełbasy
słoiczek chrzanu
pół łyżeczki świeżo startego imbiru
mały pojemnik śmietany 22%
sok z limonki
sól
pieprz zielony
bulion warzywny ( może być z kostki)
Kiełbasę gotujemy w lekko osolonej wodzie, nie musimy wywaru zostawiać bo sos będziemy robić na bulionie warzywnym. Kiedy mam już gotową kiełbasę, w litrze wrzącej wody rozpuszczamy jedną kostkę bulionu warzywnego, dodajemy mały słoiczek około 200g chrzanu, dodajemy imbir, sok z limonki, solimy. Doprowadzamy do zagotowania i zdejmujemy z ognia. Wykładamy na talerz kiełbaskę, polewamy sosem, nakładamy 3 piękne kropy ze śmietany i posypujemy dość obficie zielonym, świeżo mielonym zielonym pieprzem.
Dotarliśmy do dania głównego, teraz przydało by się piękne wykończenie zwane deserem... Po takim poczęstunku ja proponuję coś, czego nie trzeba już jeść sztućcami ( mógł by to być w tym momencie nie lada wyczyn ) owoce w zamoczone w czekoladzie są dość oklepane, ale jeśli masz możliwość usmażyć coś w głębokim tłuszczu to polecam szpatułki owocowe w cieście kokosowym. Potrzebujemy do ich zrobienia chrupkie, twarde owoce.
SZPATUŁKI OWOCOWE W KOKOSOWYM CIEŚCIE
Owoce które polecam
Świerzy ananas
nektarynka
jabłko
nie do końca dojrzały melon
Składniki na ciasto
1 i 1/2 szklanki mąki
1/4 kostki drożdży
1/2 szklanki wiórków kokosowych
1 szklanka mleka 3,2% lub mleko kokosowe
3 łyżki cukru
Olej najlepiej kokosowy albo słonecznikowy
szczypta soli
Ciasto mieszasz tak aby konsystencje miało bardzo gęstej śmietany. Owoce kroimy na niezbyt duże kawałki, nadziewamy na szpatułki do szaszłyków. Maczamy w cieście i smażymy na głębokim oleju na ciemno miodowy kolor. Odkładamy na ręcznik papierowy kuchenny.
Taka moja drobna sugestia, do maczania tych owoców można zrobić sos z ajerkoniaku z dodatkiem odrobiny śmietanki, aby był delikatnie rzadszy. Do tego kieliszek białego, pół słodkiego wina, blask świec ........
Dzisiaj wielka noc :) noc Walpurgii, Beltaine , jak tylko mamy ochotę nazwać tę Noc to jest święto magii i ognia, i miłości :) Dzisiejsza kolacja powinna być nasiąknięta afrodyzjakami przy ciepłym migotaniu świec. Nie wiem co Wy byście polecili na ten wieczór, ale ja myślała bym o szparagach, truskawkach, melonie, czekoladzie, a dla mięso żernych, jakieś czerwone mięso .... polędwice wołową .... Czekam na ukochanego i robimy wyprawę do sklepu, nie ma nic przyjemniejszego niż wspólne gotowanie kolacji. Tak na początek chciałam wam polecić sałatkę, którą można zachęcić człowieka który nie lubi sałatek owocowych. Przeważnie są to Panowie wo gulę nie przepadający za zieleniną :) Do tego dania potrzebujemy:
4 duże truskawki
1/4 średniej wielkości melona ( dobrze gdyby nie był zbyt miękki )
6-7 plasterków Kindziuka
6-7 plasterków polędwicy łososiowej
10-14 plasterków peperoni
sól, pieprz kolorowy
i dosłownie kilka kropli octu jabłkowego
Na spodzie niewielkiego półmiska, układamy cieniutkie pasma melona, na nich układamy wędliny, ( sposób ułożenia jest zupełnie dowolny, możemy je po rozrzucać , ułożyć jeden po drugim, wszystko zależy od naszej inwencji twórczej ) Na samym końcu wszystko posypujemy, pokrojonymi w ćwiartki truskawkami. Sól stawiamy na stole obok sałatki, ponieważ te wędliny już same w sobie są dość słone, półmisek posypujemy całkiem obficie kolorowym pieprzem, i kropimy ( głównie staramy się po owocach ) octem jabłkowym.
Moim skromnym zdaniem to danie po pierwsze podsyca apetyt, a po drugie zaskakuje słodko, słono, ostro octowym smakiem.
Goss
4 duże truskawki
1/4 średniej wielkości melona ( dobrze gdyby nie był zbyt miękki )
6-7 plasterków Kindziuka
6-7 plasterków polędwicy łososiowej
10-14 plasterków peperoni
sól, pieprz kolorowy
i dosłownie kilka kropli octu jabłkowego
Na spodzie niewielkiego półmiska, układamy cieniutkie pasma melona, na nich układamy wędliny, ( sposób ułożenia jest zupełnie dowolny, możemy je po rozrzucać , ułożyć jeden po drugim, wszystko zależy od naszej inwencji twórczej ) Na samym końcu wszystko posypujemy, pokrojonymi w ćwiartki truskawkami. Sól stawiamy na stole obok sałatki, ponieważ te wędliny już same w sobie są dość słone, półmisek posypujemy całkiem obficie kolorowym pieprzem, i kropimy ( głównie staramy się po owocach ) octem jabłkowym.
Moim skromnym zdaniem to danie po pierwsze podsyca apetyt, a po drugie zaskakuje słodko, słono, ostro octowym smakiem.
Goss
niedziela, 29 kwietnia 2012
Myślałam że zacznę pisać od jutra, ale jak już mnie wzięło na gotowanie i pisanie, to zaczynamy już dzisiaj :)
Pierwszym zwiastunem nadchodzącego lata w naszym domu jest, robienie miodu i syropu z mniszka lekarskiego. Przepisów w internecie znalazłam chyba ze 30 ale po 3 latach prób i modyfikacji doszłam do własnego i myślę że mogę Wam go spokojnie polecić.
MIÓD Z MNISZKA LEKARSKIEGO
350 kwiatów mniszka
1,2 litra wody
sok z całej cytryny
1 kg. cukru
1 mała łyżeczka cukru waniliowego
Kwiaty mniszka zalać wrzątkiem, i pozostawić w garnku na godzinę. Odcedzić kwiaty, a do pozostałego soku dodać sok z cytryny, cukier waniliowy i postawić na ogniu. Gotować przez około 1 godzinę. Jeśli chodzi o odcedzanie to polecam używać gazy lub lnianej ściereczki. Gorący miód wlewać do słoików i odstawiać do góry dnem aż ostygnie. Najlepiej po prostu odstawić do rana.
SYROP Z MNISZKA LEKARSKIEGO
350 kwiatów mniszka
1.7 litra wody
sok z całej cytryny
1 kg. cukru
1 mała łyżeczka cukru waniliowego
System robienia jest dokładnie taki sam jak miodu. Ale wychodzi w konsystencji syropu klonowego, jest super do namaczania biszkopta, rozpuszczania w wodzie ze świeżą miętą jako lemoniada.
Tak na samym końcu chciałam dodać że same kwiaty można ( wersja dla cierpliwych ) zastąpić samymi płatkami. Polecam i miód i syrop są pyszne i zdrowe.
Pierwszym zwiastunem nadchodzącego lata w naszym domu jest, robienie miodu i syropu z mniszka lekarskiego. Przepisów w internecie znalazłam chyba ze 30 ale po 3 latach prób i modyfikacji doszłam do własnego i myślę że mogę Wam go spokojnie polecić.
MIÓD Z MNISZKA LEKARSKIEGO
350 kwiatów mniszka
1,2 litra wody
sok z całej cytryny
1 kg. cukru
1 mała łyżeczka cukru waniliowego
Kwiaty mniszka zalać wrzątkiem, i pozostawić w garnku na godzinę. Odcedzić kwiaty, a do pozostałego soku dodać sok z cytryny, cukier waniliowy i postawić na ogniu. Gotować przez około 1 godzinę. Jeśli chodzi o odcedzanie to polecam używać gazy lub lnianej ściereczki. Gorący miód wlewać do słoików i odstawiać do góry dnem aż ostygnie. Najlepiej po prostu odstawić do rana.
SYROP Z MNISZKA LEKARSKIEGO
350 kwiatów mniszka
1.7 litra wody
sok z całej cytryny
1 kg. cukru
1 mała łyżeczka cukru waniliowego
System robienia jest dokładnie taki sam jak miodu. Ale wychodzi w konsystencji syropu klonowego, jest super do namaczania biszkopta, rozpuszczania w wodzie ze świeżą miętą jako lemoniada.
Tak na samym końcu chciałam dodać że same kwiaty można ( wersja dla cierpliwych ) zastąpić samymi płatkami. Polecam i miód i syrop są pyszne i zdrowe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)